Kuchnia akademicka

Popatrzył za nim, chowając telefon z powrotem do kieszeni. Uśmiechnął się, zadowolony. Już wiedział, że obchodzi Shizusia. Z zacieszem na mordzie, ruszył za nim.
- Shizu-chaaan! Zaczekaaaj!

*pokręciła głową* No proszę proszę. Wy to tak zawsze rozumiem? *zaśmiała się* Nieźle. Przynajmniej jest ciekawie. *otworzyła okno i wyskoczyła przez nie lądując na ziemi*

Pisnęła cicho, zaskoczona i wyjrzała przez okno.
- Nic ci nie jest, Grundziu?

Nie nie. *uśmiechnęła się w stronę Suki* skaczesz? Złapię Cię! *zachichotała*

Popatrzyła niepewnie w dół.
- Na pewno mnie złapiesz?

*pokiwała żywnie głową* Oczywiście,że tak.

Weszła powoli na parapet. Odetchnęła cicho, patrząc w doł. Zamknęła oczy i skoczyła.

*Gdy Suki zleciała szybko ją złapała i postawiła na nogi* Te nasze chłopaczki to wariaty. *zachichotała* Ale my większe wariatki prawda?

Odetchnęła głośno, powoli otwierając oczzy. Stanęła chwiejnie na nogach.
- To było... ZAJEBISTE (XDD)

Ma się ten talent. *skromna mina* To może co teraz? Może coś odwalimy? *_*

- Na dobry początek, chodźmy się opić.
Wyszczerzyła się szeroko.

Dobra wypijmy coś dobrego. *oblizała wargi*

- Chodź do baru. Ty wybierasz.
Mrugnęła do niej, po czym się zaśmiała i zaczęła iść w stronę miasta.

Dobrze. *przytaknęła i ruszyła tuż za nią*

Wbił do kuchni, rozglądając się.
- O, a gdzie wcięło dziewczyny? - mruknął do siebie, po czym wstawił wodę na herbatę i usiadł na stole, czekając aż się zagotuje.

Wszedł do kuchni, przeciągając się. Z jego mokrych włosów od czasu do czasu skapywały krople wody. ( heheszki, jak seksy XD)

Patrzył na czajnik z bardzo głupią miną, jakby chciał sprawić, żeby woda w nim szybciej się zagotowała. Zacisnął palce na krawędzi stołu, mrużąc oczy.
[hahaha, no sam sex ]

Podszedł do niego od tyłu i przygryzł skórę na jego szyi.
- Nie powinieneś się ubrać?

Drgnął lekko.
- Shizu-chaaan! Nie strasz ludzi. - mruknął. - Może i powinienem, ale mi się nie chce. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Tylko potem się nie dziw, jak cię zgwałcą.
Mruknął i usiadł przy stole.

Uniósł brew do góry.
- Jasnee. Ciekawe kto. - prychnął.

- Na przykład taki ja.
Uśmiechnął się wrednie.

- To nie byłby gwałt. - posłał w jego kierunku rozbawione spojrzenie.

- Tylko seks niespodzianka?
Zaśmiał się.

- Można i tak to ująć.
W tym momencie czajnik dał znać, że woda już się zagotowała, więc Izaya zeskoczył ze stołu i poszedł zalać kawę.
- Chcesz coś do picia? - zapytał Shizusia.