Kuchnia akademicka

- Już niedługo przestaniesz być głodny. A potem się nudzić. - posłał w kierunku Shizuo dość figlarny uśmiech. - Z jednego w zupełności wystarczy. - zaczął się kręcić niespokojnie po kuchni.

Jednego jajka? *Zdziwiła się nieco i wybiła ich aż 10. Rozmieszała,przyprawiła i wlała na patelnię robiąc jajecznicę. Gdy skończyła włożyła im na talerze i podała* Smacznego

- Dzięki wielkie. - uśmiechnął się do dziewczyny, po czym klapnął na krzesło i zabrał się za jedzenie. - Ittadakimasu!

- Już nie mogę się doczekać.
Mruknął tylko i zabrał się za jedzenie.

Smacznego. *uśmiechnęła się i dopiła herbatę* Smakuje chociaż? *Spytała Shizuo i Izayę i wkoczyła na blat*

Smacznego. *uśmiechnęła się i dopiła herbatę* Smakuje chociaż? *Spytała Shizuo i Izayę i wkoczyła na blat*

- Shizu-chaan! Wykaż trochę entuzjazmu! Jak na razie robisz wszystko, żebym poczuł się urażony. - wymamrotał, po czym zwrócił się do Grundzi: - Lepszej w życiu nie jadłem!

SAj cieszy mnie to. W takim razie częściej będę wam robić żarcie. *zaśmiała się* A teraz was zostawiam i udam się do krainy snów. Dobranoc i grzecznie tutaj. *Puściła im oczko i pocałowałą ich w policzki*

- Już zmykasz? - zdziwił się. - No to kolorowych koszmarów. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.

Wrzucił brudne naczynia do zlewu. Oparł się o blat, patrząc na Izayę.
- Mówiłem, że nie potrafię być... słodki.

Podszedł do niego i lekko ugryzł w wargę.
- Zauważyłem.

Mruknął z zadowoleniem. Oparł swoje czoło o jego, wodząc opuszkami palców po jego klacie.

Uśmiechnął się. Włożył ręce pod jego koszulkę i zaczął bawić się sutkami.

Zacisnął powieki, delikatnie się rumieniąc. Zjechał dłonią niżej, zahaczając palcami o pasek jego spodni.
- Jesteś pewien, że chcesz tutaj?

Wzruszył ramionami.
- Ja nie widzę przeszkód, nie wiem jak Ty. - uśmiechnął się łobuzersko, odpinając guzik jego spodni.

- Dla mnie każde miejsce jest dobre.
Uśmiechnął się, oblizując lubieżnie wargi. Szybkim ruchem posadził go na blacie stołu i zaczął całować jego nagą klatę.

- Więc na chuj drążyć temat? - mruknął, opuszkami palców wodząc delikatnie po jego podbrzuszu.

- Więc na chuj się odzywasz?
Zaśmiał się cicho i cmoknął go w szyję. Przejechał wargami wyżej, zatrzymując się na jego ustach. Jednocześnie męczył się z odpięciem jego paska.

- A Ty na chuj odpowiadasz? - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Kiedy wargi Shizuo dotknęły jego warg, przysunął go gwałtownie bliżej siebie, i wpił się zachłannie w jego usta.

Wsunął języczek do jego ust, pieszcząc jego podniebienie. Powoli zsunął z niego spodnie, pozostawiając go w samych bokserkach.

Trącał językiem jego język. Gwałtownie szarpnął jego spodnie w dół, a potem przyciągnął go bliżej siebie.

Westchnął cicho, z zadowoleniem. Zaczął dokładnie penetrować językiem wnętrze jego ust, obejmując go jedną dłonią. Drugą wsunął do jego bokserek, rytmicznie i powoli masując jego męskość.

Wydał z siebie stłumiony pocałunkami jęk. Nie pozostał mu dłużny - złapał jego członek i pieścił go delikatnie.

Jęknął cicho między pocałunkami. Przygryzł jego wargę, pomrukując cicho z zadowoleniem. Niecierpliwie zdarł z niego bokserki.

Shizuo Heiwajima napisał:Jęknął cicho między pocałunkami. Przygryzł jego wargę, pomrukując cicho z zadowoleniem. Niecierpliwie zdarł z niego bokserki.

- Shizu-chan, porwałeś moje najlepsze bokserki - mruknął cicho. Przyciągnął go jeszcze bliżej siebie, o ile było to w ogóle możliwe.