Pokój numer 2: Izaya Orihara

Ręką zaczął masować jego podbrzusze. Od czasu do czasu przygryzał jego sutki, całując klatę.

Przyciągnął go bliżej siebie z jękiem i wplótł palce w jego włosy.

Ponownie wpił się w usta. Dłonią zaczął powoli masować jego krocze.

Trącał językiem jego język, niespokojnie i niecierpliwie. Sięgnął ręką do jego spodni, próbując je z niego zsunąć.

Zaczął pocierać swoim językiem o jego podniebienie. Pozbawił go bokserek.

Wydał z siebie nieartykułowany dźwięk. Odepchnął go tak, że teraz to on leżał. Izaya pochylił się nad nim i pozbawił go reszty ubrań. Wziął jego członek do ust i zaczął ssać.

Sapnął cicho, z zadowoleniem. Przymknął oczy, poddając się rozkoszy.

Ssał nadal, momentami przygryzając.
Chciał chociaż raz zrobić coś przyjemnego dla Shizuo.

Wplótł palce w jego włosy. Od czasu do czasu z jego ust wyrywało się westchnięcie rozkoszy.

Dłońmi delikatnie pieścił jego męskość, nadal ją ssąc.

Wygiął się w lekki łuk, pojękując cicho.
- Izaya...

Kontynuował pieszczoty. Chciał mu sprawić jak najwięcej przyjemności.

Zaczął gładzić go po włosach, czując, że niedługo dojdzie.

Dla odmiany zaczął na zmianę lizać i ssać.

Przygryzł wargę. Po chwili doszedł w jego ustach z głośnym jękiem.

Przełknął wszystko, a potem otarł usta dłonią. Uśmiechnął się do niego, unosząc wyżej. Polizał go po szyi.

Westchnął z zadowoleniem, pociągając go za podbródek w górę. Zaczął namiętnie go całować.

Odwzajemniał pocałunki, zamykając oczy.

Wziął jego męskość do dłoni i zaczął ją masować.

Stęknął cicho, dalej go całując.

Po chwili oderwał się od niego. Zniżył się nieco i zaczął całować wewnętrzną stronę jego nóg.

Przeszedł go dreszcz.
- Kocham cię, Shizu-chan - szepnął cicho.

- Ja ciebie też, Izaya.
Mruknął cicho, po czym uniósł go lekko. Wszedł w niego delikatnie.

- Wiem. - uśmiechnął się. Jęknął, wbijając paznokcie w jego plecy.

Przymknął oczy, po czym zaczął się w nim poruszać dość szybko.